Shannon

Materialistka. Czuje się urażona, kiedy ktoś jej powie, iż jest bezużyteczna. Spędza czas na wyspie opalając się lub malując paznokcie. Dopiero po pewnym czasie następuje w niej przemiana wewnętrzna. Zaczyna martwić się o innych rozbitków. Lubię ją, ale czasami mnie denerwuje. A co wy o niej sądzicie?

Polubiłam ją dopiero w drugim sezonie. To po tej przemianie wewnętrznej.
Jelita jej się wykręciły czy śledziona zafarbowała się na zielono? :>

Hm. Jest jakaś... ?? Nie w moim stylu. Wkurza mnie ta jej niby wrażliwość. I oczywiście klasa modelki i panna-nie-zrobie-tego-bo-złamie-paznokieć. Porażka.

Ale w drugim sezonie się zmienia. Jest całkiem fajna. Chociaż w pierwszej serii masz rację - irytująca, choć jakoś bardzo mi nie przeszkadzała.

No właściwie masz racje. Mi nie przeszkadzała również ale... mimo wszystko jej postać jest nieco... przesłodzona.

Teraz natomiast ma pewną niepodważalną zaletę Smile

Choć w sumie odkąd Sayid się nią zainteresował, spojrzałam na nią jakoś tak łagodniej (kiedy już przebrzmiało we mnie poczucie jawnej niesprawiedliwości, sasasa Wink

).

Istotnie. Teraz jest z nią lepiej Smile

Ale nie zmienia to faktu że jest troche przesłodzona.

<< no to macie tu jej fotke. Mi sie podoba i z charakteru i z wygladu. Choc na poczatku widac bylo ze jest z nia cos nie tak.

Aż tak ją lubisz? Nie żaby mnie tak potwornie wkurzła Razz

Przypomina mi kogos z realu, moze dlatego. Jest troche zamknieta w sobie i nieufna, ale Sayid ja wkrotce poskramia hehe.

To ona nie umiera? Przecież Lucia wpakowała w nią kilka kulek, więc.. hej ona będzie żyć?!

Ona zyje w pamieci Sayida Smile

Co by nie mówić... i co bym o niej nie myślała... szkoda mi jej! Strasznie.

Nie lubie Shannon ale smutno mi sie jakoś zrobiło w scenie pośmierci Boone'a.
I kiedy Walt dał jej psa by mogła z nim pogadać.
PS.,,Jakiś Arab zostawił tam torbę"-to już było wredne